Kiedy dekadę temu Kate Fletcher ukuła termin „slow fashion”, zapewne nie spodziewała się, że odbije się on takim echem w świecie mody. Dziś mądre ubieranie nie tylko weszło do słownika modowych maniaków, ale także stale rezonuje w środowisku i wygląda na to, że pozostanie z nami na dłużej.
Gdybyśmy chcieli obrazowo opisać trend slow fashion, moglibyśmy porównać go do wyboru pomiędzy dobrą, ekologiczną restauracją a sieciówkowym fast foodem. Tak, jak wspomnienie wybornego posiłku pozostaje w głowie smakoszy przez długi czas, tak odzież slow fashion ma cieszyć nas przez lata. Trend SLOW postawił bowiem na najlepsze materiały i najwyższą jakość wykonania, gwarantowaną przez godziwie opłacanych pracowników.
20/80 kochanych rzeczy
Evan Zislis w swojej książce „ClutterFree Revolution” przekonuje, że „większość ludzi naprawdę lubi około 20 proc. rzeczy, które posiada, pozostałe 80 proc. to rzeczy, które są nam zbędne i jedynie zajmują miejsce. Uproszczenie i odświeżenie naszej przestrzeni to nie zmiana organizacji i struktury tego, co posiadamy, ale postawienie na rzeczy, które chcemy zatrzymać”. W erze szybkiej mody i nieustannej pogoni za sprzedażą nowych trendów, slow fashion stanowi orzeźwiające tchnienie normalności. Konsumpcjonizm zastępowany jest przez produkty jakościowe i ponadczasowe. Klasyka dobrego stylu nie poddaje się wahaniom, a mała czarna czy pojemna torba, wykonana z wysokiej jakości skóry zawsze będą dobrym wyborem.
Tchnienie nowoczesności
Slow fashion to przede wszystkim fair play: wobec otoczenia biznesowego, środowiska naturalnego, podwykonawców i – przede wszystkim - klientów. Nie ma tu miejsca na wykorzystywanie pracowników azjatyckich fabryk, stosowanie toksycznych materiałów czy nierówne traktowanie. Oczywiście, wiąże się to z nieco wyższą ceną zakupu, jednak koszt ten zwraca się dzięki długiemu czasowi użytkowania danej rzeczy. Na arenę slow fashion coraz śmielej wchodzą także polskie marki, które widzą swoją szansę w stale rosnącym rynku dóbr luksusowych. Ich produkty to najczęściej połączenie klasycznego, ponadczasowego wzornictwa i nowoczesnych rozwiązań, często redefiniujących utarte koncepty.
- Naszym pomysłem na polskie slow fashion jest modułowa torba, którą można swobodnie modyfikować dzięki wymiennym elementom. Wysokiej jakości baza ma przetrwać kilka lat, a designerskie fronty, paski i akcesoria będzie można stale dokupować. Torby, które nazywamy Cameleobags, z jednej strony, zabezpieczają potrzebę funkcjonalności i wygody, z drugiej strony zaspokajają „kobiecą” potrzebę zmian (torbę, bez przepakowywania jej zawartości, można całkowicie odmienić w kilka minut). – mówi Agnieszka Wesołowska, CEO Agnes Wess. - Cameleobag daje wolność wyboru i możliwość samodzielnego tworzenia własnego wizerunku. Z naszą torbą każdy może stać się projektantem mody
Zaprzeczenie konsumpcjonizmu
Slow fashion nie skupia się na chwilowych trendach. Stawia na ponadczasowe produkty, wykonane z materiałów, które nie tylko sprawiają przyjemność, ale także przetrwają próbę czasu. Zachęca użytkowników do samodzielnego, świadomego kreowania własnego stylu. Nie obraża się na wizyty w second handach i kupowanie produktów od lokalnych wytwórców, producentów i rzemieślników.
Pozwala to na stworzenie więzi z przedmiotami, stanowiąc zaprzeczenie konsumpcjonizmu. Dzięki temu moda staje się bardziej osobista, a ubrania są nie tylko wierzchnim odzieniem, ale sposobem, na wyrażenie siebie. Slow fashion zachęca do zabawy stylem i niepoddawaniu się zakupowemu szaleństwu. A o to właśnie w modzie chodzi.
Link do strony artykułu: https://blog.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/slow-fashion-czyli-moda-bardziej-osobista